Bruksela dostrzegła, że postępująca deindustrializacja może wepchnąć Europę prędzej na ścieżkę do skansenu niż do dobrobytu. Ale co zrobić, aby nie skończyło się na kolejnym rejestrze pobożnych życzeń?
Jeszcze w połowie ubiegłej dekady spowita oparami optymizmu Europa aspirowała do roli modelu cywilizacji jutra. Potem nadszedł globalny kryzys finansowy, który dopadł Europę w chwili, gdy boleśnie daje o sobie znać spadek jej konkurencyjności w gospodarce światowej. Zawierucha grecka przypomniała, że na naszym kontynencie konsumpcja przez lata wyprzedzała wzrost produktywności, a koszty państwa opiekuńczego wyprzedzały możliwości gospodarki. Zaledwie kilka godzin po zaaprobowaniu przez ministrów finansów Unii pakietu ratunkowego dla Aten - jak się miało wkrótce okazać, pierwszego z wielu - Herman Van Rompuy, prezydent Unii Europejskiej, powiedział: "Nie jesteśmy w stanie dalej finansować naszego modelu społecznego". Wkrótce Europa wpadła w korkociąg kryzysowy, z którego niełatwo wyjść.
Read more: http://wyborcza.biz/biznes/1,101716,12711269,Europejskie_pomysly_na_pobudzenie_przemyslu.html#ixzz2C2WH0QDv